Bardzo nie lubię we wnętrzach pomarańczowego i rudego koloru, oraz wszelakich ich pochodnych. A kupiłam sobie rude fotele. 😉 I jak tu zrozumieć kobietę ? Podobał mi się kształt mebli, resztę myślałam, że polubię. Dałam sobie trochę czasu. Stały w salonie i udawały, że pasują dzięki zasadzie kontrastu. Kontrast jednak był jak dla mnie za bardzo męczący. Podjęłam decyzję zmieniamy je, ku wielkiemu zdziwieniu rodziny i znajomych. Od razu nasunęły się komentarze; jak to?.. po co?.. tapicerka jest ze skóry? ..porządne są?.. ładne są? Na szmaciane zmieniać- to po prostu głupota! Dla innych to psucie mebla, profanacja wręcz.. Niektórym bardzo ciężko zrozumieć moje wybory i zapędy dekoratorskie. Dla mnie to dostosowanie mebla do wnętrza, mojego gustu, ich drugie życie. 🙂 Teraz po zmianie nie rzucają się w oczy, wszystko współgra. Są szare- nie białe (jak większość obstawiała). 😀 We wnętrzu jest spokojniej. Według mnie zdecydowanie lepiej. Jest tylko jedno ale. Teraz po czasie.. kupiłabym fotele prostsze w formie, mniej francuskie. Ale, ale nie będę gdybać, może kiedyś mnie najdzie ochota na zmiany…jak na razie cieszę się z tej- jak dla mnie udanej metamorfozy… 😉
Foteliki malowałam farbą Annie Sloan. Tym razem sprawa z malowaniem była prosta. Farba fajnie pokrywała mi drewno, bez plam, jednolicie. Zależało mi aby uzyskać strukturę matowej, trochę postarzanej nawierzchni. A wiedziałam, że uzyskam ten efekt dzięki farbom kredowym. Użyłam do malowania koloru Country grey z domieszką Old white. Wyszedł mi kolor na pograniczu szarego a taupe, który ostatnio podbił moje serce. Z małej próbki, wymieszanej z białym pomalowałam fotele, parę małych bibelotów oraz meble w łazience. 😉 Sama byłam w szoku, że na tyle wystarczyło mi farby. O tym wspomnę jeszcze innym razem. :-)))
Pufy również zostały przetapicerowane, pasują już do foteli i udają podnóżki.
I proszę taka różnica- tak wyglądały kiedyś.
K.
I bardzo dobrze, że to zrobiłaś, jest o niebo lepiej 🙂 Tamte, może i skórzane nijak nie pasowały do Twojego bajecznie pięknego wnętrza.
Podnóżki chwyciły mnie za serce 🙂 Są urocze i zdecydowanie przydatne przy dłuższym posiedzeniu.
Sama tapicerowałaś ? Co to za tkanina ?
Pozdrawiam 🙂
Dzięki Jola 🙂 Podnóżki kochana to też kiedyś był inny mebel – lubię tak kombinować 🙂
A tapicerowanie to już nie moja działka, ja tylko malowałam,
Uściski ślę 🙂
Oojej, są prześliczne :)) ja też nie lubię rudego, więc się zmianie nie dziwię :))
Prawda, że niektórzy to pewnie psioczyli i psioczyć bedą, ale to nie ich dom, nie ich fotele.
Odmienione zdecydowanie są Twoje! 🙂
Dla mnie zmiana na duuuuuży plus! :))))))))
Kasiu, zdecydowanie – metamorfoza udana.Fotele w tej wersji są mniej francuskie i delikatniejsze. Pamiętam rude fotele z sesji MM.
Nowe wkomponowały się w otoczenie, wcześniej się wyróżniały. Niektórzy lubią kontrasty i rudości a inni nie. Najważniejsze,jak Ty się czujesz z nimi. W końcu to Ty jesteś Panią Domu:) Serdecznie pozdrawiam.Ania
Dziękuję Aniu, przyznaję rację i ślę buziaki :-*
Swietnie wyglądają teraz fotele, ja tez bym tak zrobiła:)
Rewelacyjna przemiana! Fotele są fantastyczne idealnie pasują do Twojego wnętrza. Musiałaś się napracować:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
Po metamorfozie wyglądają znacznie lepiej. Ta skóra nie miała niestety zbyt atrakcyjnego odcienia… Za to teraz naprawdę widać jak piękną formę mają te meble. Gratuluję udanej przemiany i zazdroszczę zdolności krawieckich!:)
Hej! Oj, ja też wszelkich pomarańczy unikam. Działają na mnie, jak płachta na byka 🙂 A fotele są cudne!!! W szarości im do… dobrze 🙂 Skórzane też były piękne, ale faktycznie jakoś nie pasowały do kolorów w Twoim domu. Buziaki Kasiu!!!
cudowna metamorfoza,nie przepadam za skórzanymi czy skóropodobnymi meblami(chociaż mam takie krzesła) super ,że natrafiłam na twój blog.
Dziękuję bardzo 🙂
Miło mi , zapraszam częściej 🙂
Oj dobrze zrobiłas,że je odmieniłas. wyglądają teraz pięknie!!!
Rewelacyjna metamorfoza! Ile kosztowały Cię materiały ?
Dziękuje bardzo,
materiał wyszedł niedrogo 🙂
Pozdrawiam 🙂
Kasiu,
Miałam taką samą „przygodę”, tylko z całym wypoczynkiem. M nie mógł zrozumieć, jak to SKÓRĘ zamieniam na zwykły (w jego opinii) materiał. Teraz za skarby by nie zamienił naszych sof na stary skórzany wypoczynek.
Fotel wyszedł świetnie, jest bardziej lekki i super pasuje do Twojego salonu. Buziaki :))) s.
Dokładnie Sylwia, ja mam jeszcze wypoczynek ze skóry w salonie, ale tego już atom nie ruszy. Marzyłam zawsze o białych sofach, a mam ukochaną przez męża skórę. Ale muszę przyznać, że lubię te meble i są praktyczne przy dzieciach, psie.
buziaki odwzajemniam,pa
Kasiu, zupełnie Ci te brązowe nie pasowały. Bardzo dobrze zrobiłaś, że je przerobiłaś po swojemu:). Teraz są świetne!
Pozdrawiam
Dziękuję 😉
sama się sobie dziwię, że tak długo się wahałam 🙂
pozdrawiam.
Nie no teraz fotele wyglądają rewelacyjnie! nie mogę się napatrzeć na te cudeńka:):)
Pozdrawiam cieplutko
Patrycja
Dziękuję bardzo
pozdrawiam również 🙂
Bardzo dobrą decyzję podjęłaś. Ja też bym nie mogła żyć z tymi rudymi fotelami. W domu trzeba mieć poczucie spokoju, harmonii i wytchnienia. Jak coś drażni to choćby było złotem nie można tego trzymać. (a tak na marginesie jakbyś kiedys chciała sprzedać fotele za miłą cenę to się zgłaszam :-)))
Dziękuję, święte słowa
Kto wie Gabi jak się zdecydowałam na przetapicerowanie- to się teraz napatrzę, nacieszę i może faktycznie podam dalej – niech cieszą kogoś innego 🙂
Pozdrawiam 😉
O raju!!! Ale zmiana! Fantastyczna przeróbka!!!
Świetna metamorfoza !!!!!!
Teraz pasuja idealnie !!!! pozdrawiam
Dziękuję Ali,
buziaki 🙂
O rety rewelacyjna zmiana 🙂
Dziękuję 🙂
Teraz jest zdecydowanie lepiej, fotele sprawiają wrażenie lżejszych. Interesuje mnie tylko dlaczego książki na regale odwrócone są grzbietami do tyłu?
Tak, zgadzam się faktycznie wyglądają lżej i nie rzucają się tak w oczy. Książki odwróciłam bo po prostu miałam taką fanaberię
Pozdrawiam ciepło 🙂
Kasia.
Kasiu! Trafiłam tu przypadkiem, ale wiem… że zostanę na dłużej – pięknie tu u Ciebie!
Przy okazji chciałabym Cię zapytać jaką farbę poleciłabyś do surowych drewnianych frontów kuchennych, by je pokryć, ale też by nie stracić na fakturze samego drewna. Chciałabym, by byl widoczny na drzwiczkach, ale nie takiej bejcowanej formie… tylko malowanej. Doradź proszę, jeśli mnie rozumiesz. Nie mogę dołączyć zdjęcia, ale mam nadzieje, ze mnie rozumiesz!
Pozdrawiam serdecznie – Ola
Olu, bardzo mi miło Cię gościć i dziękuję za miłe słowa 🙂
Odpisałam Ci na e-mail obszerną odpowiedź odnośnie farby 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂
Kasia.