Wiosna – cieplejszy wieje wiatr,
Wiosna – znów nam ubyło lat,
Wiosna – wiosna w koło, rozkwitły bzy.
Śpiewa – skowronek nad nami,
Drzewa – strzeliły pąkami,
Wszystko – kwitnie w koło, i ja, i ty…
Nucąc tę piosenkę Skaldów planuję wiosenne przemeblowania, przemalowania i porządki..Malowania mebli sporo mi się nazbierało. Idąc śladami Izy z Deco-Szuflady i Edyty z Eddipasione na pewno będzie to bardziej oszczędzające manicure obcowanie z pędzlem 😀
Nareszcie ukochane słońce, ciepełko..wiosna, którą uwielbiam. Dzięki niej mnóstwo pozytywnej energii i weny do tworzenia. Jak wiosennie i radośnie, to tylko pastelowo- to ostatnio moje motto 🙂
Dlatego wychodząc z szarego, zimowego klimatu chętnie w blasku wiosennego słonka witamy dzień w niebiańskich błękitach…z nutką starych utworów Skaldów lub Grechuty 😉
Poduchy to moje dzieło. Po królikach to kolejny owoc mojej skromnej produkcji 🙂 Piętrzą się w sypialni, salonie, u dzieci. Czasami ciężko usiąść, bo tu poducha, tam poducha…
Tworzę, szyję, wymyślam i sprawia mi to ogromną frajdę. Mała rzecz, a cieszy i odmieni szybko klimat we wnętrzu 🙂 Też tak uważacie ?
Sypialnia to duże, nieustawne pomieszczenie z licznymi skosami. Ma swój klimat, ale przyznam,że była trudna do zaadaptowania. Po za tym dwoje drzwi i duże okno dodatkowo nie ułatwiało ustawienia i tak niewielkiej ilości mebli. Po jednej stronie łóżko, stoliki nocne,toaletka a na przeciwko stoi komoda, komplet wypoczynkowy. Uznajemy temat urządzenia sypialni w pełni za nieskończony. Na pewno przejdzie kiedyś w przypływie weny twórczej lub łupu ciekawego mebla małą metamorfozę 🙂
W tle wejście prowadzące do garderoby i naszej łazienki.
A Tolix, a w zasadzie Paris, przywędrował tylko na chwilkę w sypialniane progi po to, aby popozować do zdjęcia. Nabyłam je ostatnio w dwóch egzemplarzach do mojej pracowni, ale stoją tymczasowo w kuchni 🙂 Nie mogę się zdecydować gdzie je ustawić, więc podróżują na razie w obrębie domu. No i stwierdziłam, że pasują mi wszędzie, do każdego pomieszczenia 🙂 Dodają swoistego pazura. Przymierzałam je już do pokoju dzieci, do jadalni, pracowni…Hm… Wniosek prosty- trzeba je chyba sklonować 😀
Dla mnie to cudownej urody krzesełko i o dziwo wygodne. Dobrze wyprofilowane. Marzyłam o nim- choćby jednym, od dawna. Mimo wielu perypetii dotarły w końcu pod nasz adres. Miały być białe. Są szare 🙂 Ale u nas kolor to nie problem 🙂
z nadzieją, że wiosna na stałe z nami
do następnego..
Kasia.