Ogrzewamy się ostatnimi promykami słońca….na tarasie.
Aż żal, że ten czas tak szybko płynie… Ach znowu ta jesień i zima .. Ogrodowe rewolucje na ten rok uważamy za zakończone. Dziś prezentacja tarasu…. Na przyszły rok organizacja miejsca do zabaw dla dzieci. Będzie się działo.
Wspomnę, że na tarasie tak jak planowałam znajdują się wiklinowe, vintage meble wypoczynkowe oraz te, które zrobiła moja osobista złota rączka czyli mój M. Nawet się nie spodziewałam, że mam w domu takiego Macgyvera! Zrobił stolik i ławkę, ja uszyłam wszystkie widoczne na zdjęciach tekstylia. Wszystko wygodne, fajnie wyprofilowane… super się siedzi. Stolik podobał mi się od dawna, nawet myślałam o zakupie takiego do salonu.. ale ceny były szokujące. W każdym razie stolik ma stać na zewnątrz i nie ma opcji, aby go wnieść do salonu..(pod tym warunkiem powstał…hi hi). Najgorsze jest to, że nawet po cichu nie wymienię mebli, bo do przeniesienia obecnego, ogromnie ciężkiego stolika z salonu potrzebowałabym ze dwa chłopa …;-)))) Coś wymyślę, tymczasem:
Zapraszam na taras.
Tak wyszło..
Czas na zasłużony odpoczynek ….
Pozdrawiam i do następnego,
K.