Dzisiaj chciałbym poruszyć dosyć kontrowersyjny temat. Może daję troszkę upust moim prywatnym emocjom, ale myślę, że czasami trzeba. Mam nadzieję, że nikogo tym nie urażę. Bystrzejsi na pewno się domyślą co jest powodem mojego wpisu. 🙂 W tym poście odkładam wnętrza na inne tory. Temat jest powielany i chyba nie do przegadania. Dotyczy delikatnej sprawy.
Inspiracja czy już kopia?
Moim cichym życzeniem jest, aby inspirować i nieśmiało bardzo mi miło gdy ktoś czerpie wzorce i pomysły z tego mojego miejsca w sieci. Po to wprawdzie piszę swojego bloga, aby dzielić się z Wami swoimi pomysłami i postępami w urządzaniu naszego domu. Bardzo mi miło jak kogoś zainspiruję. 🙂 miło mi gdy dostaje e-meile z pytaniami, komentarze.. zawsze staram się pomóc i podpowiedzieć albo nawet kupić dany upatrzony przedmiot 🙂 Sama też czerpię wzorce ze zdjęć z internetu, z blogów koleżanek czy czasopism wnętrzarskich. Staram się jednak zawsze wtedy dodać coś od siebie i utożsamić to ze swoim domem. Po za tym mam przekorną naturę i lubię jak jest troszkę inaczej. 🙂 Ale naprawdę nie chodzi mi tutaj o wnętrzarskie niuanse bo inspiracje w tym zakresie są twórcze i pozytywne. Nasze wnętrza domków i tak ewoluują i zmieniają się, ciężko o dwa takie same wnętrza.
Ale fakt faktem, iż granica pomiędzy inspiracją a kopiowaniem jest bardzo niewielka. Czasami notoryczne kopiowanie staje się to wręcz niesmaczne. Mam ostatnio wrażenie, że bardzo wiele ludzi w sieci przekracza ten subtelny próg jakim jest inspiracja. Nie wiem co się dzieje? Przynajmniej ostatnie doświadczenia w moim kręgu na to wskazują. Pół biedy gdy jest to subtelnie i niebezczelnie, nie narusza czyjejś prywatności, nie psuje budowanego latami fundamentu czyjejś ciężkiej pracy. Tak kopia jednego zdjęcia, pomysłu…to pestka. Ale okazuje się, że czasami ludzie mają inne pryncypium. Takie którym rządzi chęć zarobku na czyimś pomyśle. Ja tego nie rozumiem i niestety pryncypium łatwego pieniądza zostawię bez komentarza. Brzydzę się tym. Mogę jedynie snuć domysły: o braku wyobraźni, nieuczciwości, lenistwie umysłowym, zazdrości, niespokojnym śnie i braku wyrzutów sumienia takiej osoby. Jak można na podstawie takich antywartości zrobić coś pozytywnego? Cóż pozostaje mi współczuć i życzyć w zbliżającym się czasie adwentu takim osobom otrząśnięcia się, kreatywności i szacunku do pracy innych osób. Po prostu brzydko tak i już ! Nawet dzieci o tym wiedzą. 🙂 A tylko małpki małpują….
Buziaki
Kasia.
.