Wyżywam się ostatnio kulinarnie, do tego stopnia, że spalił się mój ulubiony mikser. Szaleństwo! I to przed świętami jeszcze. O mały włos a dymilibyśmy razem. Był już leciwy, ale tak fajnie mi służył, jak mógł niewdzięcznik mnie tak wystraszyć? Na przekór rzeczom martwym i bez miksera pichcę dalej… A co! Dzieciom słodkiego się chce i to takiego pysznego- extra….Tak pomyślałam, że dawno nie pojawił się żaden przepis na blogu, to dzisiaj pokuszę Was trochę. Tym razem deserem- Eton Mess (bo mogłam go wykonać bez miksującego pomocnika) 🙂 W związku z tym, że kuchennie, to post jest z kuchni. Sprawa oczywista. 🙂 Będzie i smacznie i wnętrzarsko oraz pokażę Wam kilka pomysłów na inne zastosowanie słoików.
Dziś po raz pierwszy na blogu szersze kadry serca naszego domu i ulubionego miejsca domowników. Już troszkę w świątecznym anturażu, moje białe królestwo, w którym od dawna staram się aby smacznie i zdrowo się jadało. A tu dzisiaj nieco przekornie i kalorycznie się zapowiada. Ale co tam, raz za czas zaszaleć można. Aby nie poszło w biodra to jutro poćwiczę i zjem więcej sałaty :-))) Jaki byłby świat bez takich małych przyjemności…? Moje szkodniki lubią bardzo słodycze. Jak już muszą zjeść coś słodkiego, to już wolę żeby było to przygotowane w domu. Niechaj będzie choć trochę zdrowsze i mniej chemiczne. Zawsze też staram się zaciągać młodocianych do wspólnego działania. Macham już ręką na ten cały bałagan. 🙂 Hm.. najważniejsza jest jednak dobra zabawa, no i konsumpcja ma się rozumieć. 😉 A w niedzielę kuchnia przechodzi we władanie mojego szanownego M, to właśnie w ten dzień on wyżywa się kulinarnie… Do tej pory jeszcze nie oddał fartucha co znaczy, że wychodzi mu bardzo smacznie. :-)) Żartuję oczywiście, ale fajnie jest tak popatrzeć jak ktoś inny się krząta i podaje strawę. Słodkości to jednak moja działka i wtedy mój ci fartuch, a rodzinki pełne brzuchy. 🙂
Eton Mess to bardzo prosty deser do przygotowania i fajna alternatywa zamiast ciasta. Jest pyszny. Nie byłabym sobą gdybym nie dodała coś od siebie lub coś nie zmieniła. Zawsze do pieczenia dodaję mniej cukru niż w przepisie. Dzisiaj w kilku porcjach zamiast śmietany 30% użyłam jogurtu greckiego. Te porcje są mniej kaloryczne, ale równie pysznie smakują. Na repetę deseru będą w sam raz. 🙂 Po przepis odsyłam TUTAJ. A Was pokuszę zdjęciami deseru i zapraszam do kuchni. 🙂
Ach, no i jeszcze słoiki. Pomalowałam i potuningowałam, moje twisty i małe słoiczusie szczęśliwie w spiżarni znalezione i powstały fajne pojemniki do przechowywania różności. Motyw przewodni niech Was nie dziwi. Toż to oczywista sprawa, że królem zwierząt jest królik a nie lew. hi hi hi.
Zapraszam