Takie z nas stały się straszne istoty. Na całe pół godziny dodam, że nasz piesek złapał stresa i się mocno nas bidul wystraszył. 🙂 Nie obchodzimy Halloween, nie jesteśmy zwolennikami tego amerykańskiego święta. Obchodzimy święto zmarłych w zadumie. Dzieci przyznaje, mówię tu o najmłodszej istotce w rodzinie zwłaszcza 🙂 strasznie chcą być straszne… ale tylko na chwilkę. 😉 Nie mogły znieść ciężkiego makijażu, kleistej farby do twarzy, pomady i tony białego pudru. Chciały się pobawić, ale szybko zmywały z twarzy charakteryzację, którą im zaaplikowałam. Najbardziej cieszą ich przygotowania i łakocie.
Pierwszy raz piekłam sernik z dynią. Wykorzystałam nadwyżkę dyni na rzecz konsumpcji. 🙂 Polecam jest bardzo smaczny, lekki i wilgotny. Zamiast oreo spód zrobiłam z kruchego ciasta.
Znalazłam go na stronie kwestia smaku
Babeczki (oprócz 2 z pobliskiej cukierni) czyli całą porcję 24 upiekłam wg przepisu Niggeli Lawson, polecam są rewelacyjne w smaku, znajdziecie je Tu.
A dekoracje z dyni, ciut na wesoło to już u nas tradycja. 🙂
K.