Święta już tuż tuż… za parę dni.
Od tygodnia małymi krokami kończymy świąteczne dekorowanie domu. W tym roku zdecydowanie wcześniej, mam nadzieję, że dzięki temu na spokojnie wyrobię się z wszystkimi przedświątecznymi przygotowaniami. W konsekwencji, Wigilia będzie spokojnym dniem, bez stresu i pośpiechu. A przede wszystkim nie będzie nade mną ciążyło stare porzekadło, które mówi, że jaka Wiglia taki cały rok. Kurcze, choć nie lubię przesądów i w nie nie wierzę, to właśnie to akurat mi się sprawdza. 🙂 Także z wielką nadzieję na przyszły rok, w ten wyjątkowy dzień postaramy się ograniczyć czynności domowe do minimum i będziemy uśmiechać się cały dzień. 🙂 Aby w przyszłym roku na wszystko nam wystarczało czasu, bez pośpiechu i zapominania… hi hi
* * *
Dekorowanie kusi mnie jeszcze, tym bardziej, że wiele zeszłorocznych ozdób leży odłożonych w pudłach w zasięgu ręki. Ale… Zaplanowałam w tym roku prostotę i myślę, że mogę powiedzieć, że już dotrzymałam słowa. Więc muszę się powstrzymać. Przeglądając strony internetowe zawsze baaardzo podobają mi się barokowo wręcz przystrojone choinki albo minimalnie po skandynawsku. Tegoroczna Gwiazdka będzie u nas właśnie w tym ostatnim stylu. Prosto i skromnie. I o dziwo, pierwszy raz z kroplą czerwieni. Dotychczas było zawsze monochromatycznie, w bieli, srebrze i szarości. Nie mogłam się przełamać do innego koloru. Pamiętam jednak jak dwa lata temu, moja czteroletnia wtedy córeczka, zobaczyła kolorowe bombki na choince mojej siostry. Była zachwycona, zauroczona i wstyd przyznać zadziwiona kolorowymi ozdobami. 😀 Stała, patrzyła i dotykała kolorowych ptaszków, czerwonych bombek… Stwierdziłam, że dzieci powinny mieć swoją choineczkę, którą same ubierają, żeby już nie musiały się więcej dziwić 😀 hi hi…. I tak od dwóch lat ubieram dwie, albo nawet trzy, licząc drewnianą eko-choinkę w sypialni. 🙂 Dzisiaj parę migawek naszych ozdób.
Zapraszam 🙂
Na choince w salonie królują, gwiazdki i czerwone grzybki. Srebrne i białe gwiazdy, oraz sople nabyłam w tamtym roku na portalu internetowym za bardzo korzystną cenę. Białe, metalowe gwiazdki pierwotnie były w kolorze brązu. Wyszlifowałam i pomalowałam je sprajem na biało. Motyw gwiazd i latarenek przewija się po całym domu. No i oczywiście świeczniki, to kolejna moja słabość. Przybyło mi ich trochę po imieninach. Dzisiaj pochwalę się jednym. 😉
Ten cudny marokański świecznik to prezent od Kasi z bloga Anioły mile widziane. Jest przepiękny, duży dostojny i po prostu mój wymarzony. 🙂 Dziękuję Kasieńko jeszcze raz, będzie mi o Tobie przypominał. 🙂 I kochana, jestem Ci dłużna niespodziankę. 🙂
* * *
Tak się zastanawiałam co On sobie myśli, jak mnie tak podgląda jak się krzątam… 🙂
Posyłam moc uścisków i niech moc będzie z Wami w trakcie świątecznej krzątaniny i przygotowań 😉
do poczytania niebawem,
Kasia